Bez kategorii

Mnożenie

Podstawa programowa jest dla mnie taką jakby inspiracją. Mówi mi ona, czego MOGŁABYM uczyć moje dzieci. MOGŁABYM, ale nie muszę.

Jeśli uczeń posiada Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, jeśli ma IPET, a w nim dokładnie rozpisane, na czym polega dostosowywania treści i metod, to można sobie pozwolić na takie właśnie inspirowanie się. W innych przepadkach podstawa jest  bezwzględna, twarda, ważna, kontrolowana itp.

W klasie drugiej zaplanowano m.in mnożenie. No i spoko. WE ARE READY 😀  W ubiegłym roku już się przygotowywaliśmy.

W podręczniku poświęcono na to 4 strony, w zeszycie ćwiczeń podobnie. Tydzień roboty. Szast prast. I tyle.

Oj nie! Dla mnie to za mało. Pierwsza lekcja polegała na zgromadzeniu wielu różnych rzeczy i zaprezentowaniu na czym mnożenie polega.

„Tu mamy 4 talerzyki. Na każdym talerzyku położę po 3 ciastka. Tu 3 ciastka. Tu 3 ciastka. Tu 3 ciastka i tu też 3 ciastka. Spójrz! 4 talerzyki, a na każdym po 3 ciastka. Razem mamy 12 ciastek.” I takie same zadania z gniazdami i kurczakami, z kostkami do gry, z kuleczkami, z kredkami, piłkami i wszystkim innym, co mi w ręce wpadło. Na następnej lekcji dołożyliśmy zapis.

„ Mamy 3 kupki klocków. W każdej kupce 5 klocków. 3 ( bo trzy kupki) * 5 ( bo w każdej 5 klocków)= 15 ( bo tyle jest wszystkich klocków). Najpierw ja zapisywałam, potem dzieci.

Poszukałam też kilka filmów na youtube, które w prosty sposób pokazują, na czym polega mnożenie. Niestety nie znalazłam niczego w j.pol. Not a big deal. Wyłączyłam dźwięk i tłumaczyłam dzieciom własnymi słowami. Fajnie też się sprawdzają prezentacje w PowerPoint. Kopiujesz grafiki, wklejasz, dodajesz animacje ( żeby obrazki pojawiały się w odpowiedniej kolejności) i pokazujesz dziecku. Wyjaśnię to tak: Adam na 3 samochody (klikasz i pojawia się Adam i 3 auta) Do każdego samochodu chłopiec potrzebuje trzech baterii. ( Klikasz i pod pierwszym autem pojawiają się 3 baterie, klikasz i pod kolejnym pojawiają się 3 baterie, klikasz i pod ostatnim pojawiają się 3 baterie). Zadajesz dziecku pytanie- ile baterii musi kupić Adam? No i analizujecie sytuację. Adam ma 3 auta ( klikasz i pojawia się liczba 3). Do każdego auta potrzeba 3 baterii. ( Klikasz i pojawia się znak mnożenia oraz 3). Policzmy ile baterii potrzebuje Adam. Dziecko liczy i odpowiada. ( Ty klikasz i pojawia się =9). Pięknie rozrysowane zadanie i zapis 3*3=9

Po pewnym czasie przechodzimy na karty pracy. Dzieci otrzymują różne ilustracje np.kilka półek, na których jest taka sama liczba książek, kilka pasków czekolady z taką samą ilością  kostek, kilka gałązek jabłek z taka samą ilością jabłek. Wiecie o co kaman, nie? Dzieci same muszą zauważyć, że muszą być równoliczne zbiory. Próbujemy też rozwiązywać zadania z treścią…z bardzo prosta treścią, jak te z samochodami i bateriami. Moje dzieci nadal potrzebują rozrysowywania treści zadań.

Całkiem, całkiem nam to szło. Przy mnożeniu ważne też jest zaprezentowanie, czym jest mnożenie przez 0 i przez 1. Wykuć na pamięć 1*1=1, 1*2=2, 1*3=3 jest łatwo. I wiem, że na kartkówce byłoby 5+, tylko czy moje dzieci rozumiałby o tam chodzi? To jest łatwe, to jest nawet oczywiste, ale to trzeba pokazać.

A potem to już życie. Wykorzystywanie mnożenia w życiu. Musimy kupić 3 jabłka. Jedno jabłko kosztuje 3 zł. Ile musimy przygotować pieniędzy?

Należy pamiętać, że dzieci z autyzmem bardzo często nie uczestniczą w życiu społecznym tak intensywnie, jak ich „neurotypowi” rówieśnicy. Kiedy dzieci się kłóciły o klocki, a pani chciała być sprawiedliwa, to rozdała każdemu po 10 klocków. I dzieciaki pewnie zwróciły na to uwagę, być może stwierdziły, że to właśnie jest sprawiedliwe, może za jakiś czas nie będą potrzebować pani do rozstrzygania takich sporów. Myślę, że moje dzieci nie miałby motywacji być w pełni uczestniczyć w tej sytuacji, nie obserwowałyby pani, nie przeliczałby tych klocków. Mówiąc bardzo kolokwialnie- olaliby to wydarzenie 😊 Ich nie interesują takie sprawy. No właśnie. Nasze dzieci nie uczestniczą tak aktywnie w życiu społecznym, przez co wiele ich omija, przez co nie są świadkami wielu sytuacji, przez co tracą wiele doświadczeń, przez co nie rozumieją wielu spraw. Dlatego na matmę trzeba poświęcić zdecydowanie więcej czasu. Wszystko trzeba pokazać w zwolnionym tempie, używać mniej słów i używać prostych słów. Wyjaśniać to, co nam wydaje się oczywiste. A potem ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i przenosić te umiejętności do życia.

Czy znalazłam czas na zwykłe zadanka na kartce typu 2*3=….. 4*7=….. ? TAK! Kiedy dzieci zrozumiały na czym mnożenie polega ( wow, jupi jej ). Bo nawet, kiedy będziemy liczyć ile kasy trzeba na te jabłka przygotować, to tabliczka mnożenie się przyda. Chcemy 3 jabłka, jedno za 3 zł. 3*3= 9. Trzeba 9 zł. Jeśli tabliczka mnożenie jest w głowie, jeśli mnożenie jest zrozumiane i przyswojone, to EXTRA.

U nas to było tak ( choć zależy od konkretnego dziecka), że po 4 lekcjach dawałam już typowe kartkówki i tablicę do mnożenie. Dziecko widziało 4*5=…., brało kuleczki, ustawiało odpowiednio na tablicy i po chwili miało wynik. Po kilku takich lekcjach część tabliczki mnożenia była w głowie ( podkreślam raz jeszcze, że to zależy od dziecka). Teraz też planuję sporo gier i zabaw z tabliczką mnożenia w tle, coby utrwalić, coby nie wyparowało z głowy.

A! i nie przejmować się tym, że w zeszycie ćwiczeń proponują już mnożenie. Take it easy. Przyjdzie na to czas.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *