Bez kategorii

Matematyka- królowa nasza

Planowanie i prowadzenie zajęć matematycznych to mega przyjemna część mojej pracy. Twojej też?

Matematyka jest taka logiczna i taka uporządkowana.

Tylko czy zawsze tak było?

Matematyka, nasza królowa, zawsze była logiczna i uporządkowane ale z pewnością nie dla mnie kilka lat temu i nie w kontekście pracy z dzieci o wyjątkowych potrzebach.

Nauczyciele, w szczególności w placówkach integracyjnych, próbują prowadzić jedną wspólną edukację matematyczną dla wszystkich dzieci. Mamy różne dzieci, nawet dzieci pełnosprawne prezentują różną gotowość, a gdzie w tym wszystkim wyjątkowe potrzeby dzieci z niepełnosprawnościami?

„No a teraz kolej Maciusia. Maciusiu, który patyk pasuje? No połóż.”

Znasz tę sytuację? Dzieci siedzą w kółku, szeregują patyki. Każde po kolei bierze patyk o odpowiednim rozmiarze. Przychodzi czas na dziecko o spe. Nauczyciel wspomagający wykonuje zadanie ręką dziecka lub podpowiada krok po kroku, co zrobić.

Maciuś, weź ten patyk. No weź go. O  właśnie! Połóż go tutaj. Barwo”

I absolutnie nie krytykuję nauczyciela. Wiem sama, jak wygląda praca w grupie integracyjnej.

Warto jednak zwrócić uwagę, że takich sytuacji jest sporo. A podczas takich sytuacji nasze wyjątkowe dzieci nie zdobywają nowej wiedzy.

Matematyka dzieci o spe powinna być logiczna, zaplanowana i zgodna z ich potrzebami. Nie może polegać tylko na udawaniu, że coś się robi! Nie  może skupiać się na potrzebach i możliwościach pełnosprawnych rówieśników.

Jak więc to zrobić?

Na zajęciach indywidualnych i grupowych ( ale w grupie dzieci o podobnym rozwoju). Zarówno przedszkolaki, jak i uczniowie, mają zapewnione różnego rodzaju zajęcia indywidualne. Warto to wykorzystać.

Kiedy poczułam, że potrzebuję uporządkowania i uzupełnienia wiedzy z matematyki?

Pierwsza klasa 1 była takim poznawaniem siebie. Stałam się nauczycielem wspomagającym w klasie specjalnej. Wraz z koleżanką szukałyśmy metod, sposobów na pracę w tej wyjątkowej grupie. Potem przeszedł pan COVID ze swoją psiapsiółką kwarantanną.

Druga klasa 1 ( powtarzaliśmy rok) to już praca mocno zindywidualizowana i próba zmierzenia się z podstawą programową. Pierwszy semestr przeszedł gładko. Drugi… „jak Cię mogę” Czas na klasę drugą…

BUM!!! Zderzenie było silne.

Wymagania nie do przeskoczenia.

Przyszedł czas na szukanie pomocy i wsparcia ze strony autorytetów. Przeczytałam chyba wszystkie książki prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej, obejrzałam jej webinary, zainteresowałam się metodą Marii Montessori. Kolejne książki, kolejne webinary i szkolenia.

Pierwsza refleksja- Stop Tola. Nie możesz teraz iść z materiałem z klasy 2 bo materiał z klasy 1 i z okresu przedszkola nie został całkowicie rozumiany.

Można sobie w takiej sytuacji postawić pytanie: robię czy udaję, że robię?

Bo jeśli chciałabym iść w zaparte w podręczniki do klasy 2 to wracamy do sytuacji Maciusia i szeregowania patyków. Tego nie chciałam.

I co? Już zaczęło być fajnie i prosto?

Skądże znowu.

Powrót do nieutrwalonych fundamentów matematyki był strzałem w dychę. Jednak nadal brakowało mi pomysłów, jak te fundamenty wylać i właśnie utrwalić. Wiesz o co chodzi?

Wszelkie książki, artykuły, szkolenia dotyczyły dzieci normatywnie rozwijających się. Moje miały trudności w koncentracji, komunikacji ,w pamięci werbalnej i rozumieniu treści abstrakcyjnych.

Łączyłam więc wiedzę o nauczaniu matematyki z wiedzą o potrzebach i możliwościach moich dzieci. Wiedziałam, że muszę zaplanować taki proces edukacji aby moje dzieci zdobyły umiejętności matematyczne i aby potrafiły z nich korzystać w życiu. FUNKCJA przede wszystkim.

I wracamy do dzisiejszego dnia.

I właśnie dziś jest mi o niebo lepiej. Poświęcałam masę czasu i finansów, aby wreszcie umieć zaplanować proces edukacji zgodny z moimi Jeżami. Tymi ze szkoły i gabinetu.

W styczniu pojawi się kolejne część szkolenia “Matematyka dla każdego. Nauczanie matematyki dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *