praca pedagoga,  terapia ręki

O czym zapominamy?- nauka pisania dzieci o spe.

Dawno, dawno teamu. Za górami to nie, ale za lasami owszem. Bo Biłgoraj lasami otoczony…była sobie taka absolwentka pedagogiki specjalnej, co o nauce pisania dzieci niepełnosprawnych zbyt wiele nie wiedziała.

Za nami iście bajkowy wstęp. Teraz do rzeczy! To prawda, że kończąc studia niewiele wiedziałam o nauce pisania dzieci, które mają różne trudności. Tego mnie nie nauczyli. I niestety przez jakiś czas robiłam to źle. Na szczęście szybko zauważyłam, jak mało wiem i zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę. Litery to dość drobne i skomplikowane kształty. Liniatura też nie ma litości. I dlatego nauka pisania naszych dzieci często powinna wyglądać inaczej.

Często nie znaczy zawsze! Znam sporo dzieciaków ze spe., które w przedszkolu i zerówce uczyły się w takim samym tempie i takimi samymi metodami, jak ich pełnosprawni rówieśnicy ❤

Zaburzenia w przetwarzaniu bodźców sensorycznych, nieprawidłowe napięcie mięśniowe, zaburzenia w planowaniu motorycznym to niektóre przyczyny trudności w nauce pisania. Do tego dochodzi coś jeszcze. Coś, na co często nie zwracamy uwagi.

Doświadczenie dziecka. A raczej jego brak.

Kiedy diagnozujemy dziecko z autyzmem często skupiamy się na mowie. Dziecko nie mówi, a więc terapia ukierunkowana jest na naukę mówienia. Dobrze jeśli terapeuci idą bardziej w kierunku komunikacji niż samej mowy werbalnej. Ale właśnie…zastanówmy się, jak często wygląda taka terapia.

Obrazki, pokazywanie, nazywanie, powtarzanie. Stolik i krzesło. Mało ruchu. Mało zabawy. Co więcej dziecko samo też nie lgnie do biegania, wspinania i klocków( różnie to bywa, niektóre je kochają, niektóre nie). Są jednak takie, które lubią siedzieć sobie w kąciku i przyglądać się unoszącym pyłkom kurzu. Wiecie już o co chodzi?

Dzieci te nie zostały fizycznie przygotowane do nauki pisania. Ich ciała nie potrafią poprawnie siedzieć. Ich ręce nie potrafią się poruszać, tak by narysować oczekiwane kształty. Ich palce nie potrafią prawidłowo ułożyć się na kredkach. Ten opis oczywiście nie musi dotyczyć Twojego dziecka czy Twojego ucznia.

Wspominam o tym bo uważam, że to dość częsty problem. I teraz, jak można oczekiwać od dziecka bez odpowiedniego przygotowania+ z trudnościami wynikającymi np., że sądzie siebie na 15 min. z kolegami i koleżankami i będzie pisało elementarzowe literki w liniaturze. No jak?

Czasem jest też tak, że dziecko nie idzie totalnie w tym temacie. Nie pisze, nie rysuje…no masakra ( cytuję inne osoby 😉 „No on nie będzie pisał. To nie dla niego”- ot Pani zadecydowała i koniec kropka. Zanim wypowiemy takie osądy najpierw dajmy dziecku to, czego wcześniej nie dostało. Dajmy ruchu. Dajmy ćwiczeń. Dajmy doświadczeń i dajmy czasu. To Be Continued 🙂

Na dole bardzo proste kolorowanki, które być może pomogą w ćwiczeniach grafomotorycznych. Pamietaj jednak. Praca przy stoliku to za mało. Dużo ruchu, a potem 2 minutki z kolorowanką

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *