praca pedagoga,  recenzja,  terapia ręki

żeby pisanie nie bolało- jak przygotować dziecko do nauki pisania?

Kiedyś szlaczki były jedynym lekarstwem na brzydkie pismo. Dzieci kreśliły te fale i zygzaki przed nauką pisania, w trakcie i po ( po- jeśli właśnie dziecko pisało “brzydko”).

Porysujesz, porysujesz i się ręka wypracuje…i litery zaczniesz pisać “po ludzku”

To tak nie działa. Ołówek i szlaczki nie są lekarstwem.

Nauka pisania zaczyna się o wiele szybciej niż nam się wydaje.

Wiemy, że dziecko musi się najpierw poruszać. Musi chwytać, dotykać, rzucać, schylać się, podnosić, przesuwać, kucać, wspinać się itp. Oczywiście, że są dzieci, które albo nie są w stanie wykonywać tych czynności, albo ich zdolności są bardzo ograniczone ( np. dzieci z MPD).

Oprócz przygotowania fizycznego potrzebny jest także trening innych funkcji: koncentracja, spostrzeganie, ruchy oczu.

Jedną z pomocy, które można wprowadzić do codziennych zabaw przygotowujących do nauki pisania są tablice grafomotoryczne Kuików.

Czy tablice grafomotoryczne są w ogóle potrzebne?

To bardzo przydatna pomoc.

Bo zanim dziecko zacznie kreślić zygzaki na kartce może poćwiczyć na wyżłobionym wzorze. Będzie to i łatwiejsze i pewnie bardziej atrakcyjne. Ręka pozna ruch, jaki trzeba wykonać, oko zaobserwuje tę drogę, a palce znaczą układać się na grubym i krótkim ołówku. Potrzebna będzie też odrobinka koncentracji. Ale tylko odrobinka. Tak na dobry początek. Można przecież zacząć od jednego wzoru.

Tylko nie zafiksuj się na jednym ćwiczeniu.

Po jakimś czasie warto zachęcać do samodzielnego odtwarzania kształtu. Można najpierw polecić maluchowi “rysowanie w powietrzu” czyli wodzenie ołówkiem 2 cm od wyżłobienia, a potem skopiowanie ruchu na rozsypanym piasku albo tablicy kredowej lub białej.

Do zestawu dołączone są metalowe kule. Można je popychać palcem, kontrolując wtedy siłę nacisku. Można też manipulować ramkami tak, by kule przetoczyły się z jednego końca do drugiego. I to zadanie jest już o wiele trudniejsze. Angażujemy mięśnie całej kończyny górnej, szyi i karku. Ruch kulek stale monitorowany jest przez oczy ( wiadomo!). Ręce muszą poruszać się delikatnie. W przeciwnym wypadku kulki wypadną z wyżłobienia. A jeśli bawicie się na podłodze z płytek to wszyscy usłyszą Waszą zabawę 😀

Nie bądź nudny/a

Jeśli uważasz, że kupisz 4 tabliczki, dasz je dziecku, a ono każdego dnia będzie się chętnie nimi bawić to możesz się przeliczyć. To nie chodzi o to, by codziennie wymagać od dziecka totalnego zaangażowania w ciągle powtarzającą się zabawę.

No baw się, przecież specjalnie Ci kupiłam. No baw się”

Oczywiście, tablice można wykorzystać na wiele innych sposobów. I pewnie każdy sposób będzie pozytywnie wpływał na przygotowanie dziecka do nauki pisania. Na tabliczkach można przeprowadzić serię manualną Terapii Ręki. Można przecież też:

  • układać pompony/fasolę, kamyczki
  • posypywać solą, piaskiem
  • układać różne elementy za pomocą szczypiec, pęset, drewnianych nożyc, łopatek, czerpaków
  • odbijać wzory w ciastolinie
  • dotykać wyżłobienie z zamkniętymi oczami i odwzorować na papierze
  • rysować po śladzie ale każdym palcem oddzielnie
  • rysować palcami u stóp
  • prowadzić kulkę stojąc na jeżyku lub dysku sensorycznym
  • rysować dwoma rękoma 2 różne wzory jednocześnie

Gdy Wasze dzieci wyrosną ,tablice będziecie mogli sprzedać. Ich jakość gwarantuje, że jeśli będziecie z nich korzystać rozsądnie tzn.nie będziecie im urządzać kąpieli wodnych lub przecinać ich ostrymi narzędziami, to raczej posłużą wielu maluchom przez wiele lat.

Tablice dostałam od Marty. Bardzo jej za to dziękuję bo, jak wiecie, lubię prowadzić zajęcia z Terapii Ręki, a ostatnio bardzo potrzebowałam czegoś do serii manualnej.

P.S. Marta nie prosiła mnie o ten wpis. Pomyślałam, że tabliczki są super a rolki na IG nie pokazują wszystkiego, co by się chciało Wam pokazać i przekazać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *