praca pedagoga

Zdrowa praca. Zdrowe siedzenie.

Jak sposób siedzenia wpływa na Twoje samopoczucie, wygląd i zdrowie? 

Bardzo!

Wstajesz rano. Ogarniasz siebie i dzieci. Jedziesz do pracy. (Gdzie pracujesz? W szkole czy przedszkolu?) Kończysz robotę. Jedziesz po dzieci. Gotujesz obiad i załatwiasz inne codzienne sprawy. Jest wrzesień więc czas na tworzenie dokumentacji. IPETy, WOPFy, dostosowania i tego typu sprawy. Siadasz więc wieczorem do laptopa, a po kilku godzinach wstajesz…połamana. Sztywny kark, zdrętwiałe nogi. Znasz to?

Siedzenie ma znaczenie!

Zazwyczaj dbamy o odpowiednie miejsce nauki dla dzieci. A my dorośli? Czy nam nie należą się godne i przede wszystkim zdrowe warunki pracy?

Należą się! Należą!

Przecież przykład idzie z góry.

– „Nie siedź z tym laptopem na kolanach. Idź do biurka”

– „A Ty nigdy nie siedzisz z laptopem przy biurku!” – taką odpowiedź możesz usłyszeć od nastolatka, prawda?

Dawaj dobry przykład.

Twoje zdrowie

To, że nie mamy już kilku i kilkunastu lat, nie zwalnia nas z potrzeby dbania o swoją postawę. Ba! Zapytaj o to swój kręgosłup (gdyby umiał mówić, to byś usłyszała pewnie kilka zażaleń 😉

Co to znaczy źle siedzieć?

Tak na szybko podaję przykłady nieprawidłowego siedzenia w czasie pracy przy biurku:

– praca nie przy biurku lecz np. niskim stoliku kawowym (za czasów naszych rodziców przy tzw. ławie 😉

– pisanie z laptopem na kolanach

– pisanie na łóżku lub w innym miejscu, ale w pozycji półleżącej

– przysiadanie napięcie lub pietach ( to ja )

– siedzenie „na lenia” czyli nogi na biurku ( to tez ja) lub bardzo zsunięte pośladki, tak że siedzisz bardziej na krzyżu niż pupie

Konsekwencje takiego siedzenia 

– bóle (wybaczcie mi skojarzenie ale od razy skojarzyłam tutaj tzw. ból d**y- wiadomo, to określenie ma inne znaczenie, bardziej metaforyczne. Jednak faktycznie…nieprawidłowe siedzenie może spowodować ból pupy. Dosłowny! 🙂 Oprócz tego ból w ramionach, karku, krzyżu, nawet ból głowy.

-zespół cieśni nadgarstka- następstwo nieprawidłowego ułożenia rąk podczas korzystania z klawiatury (przeguby uniesione ku górze). 

– zaburzenia krążenia krwi, a za tym idą żylaki ( Oh no!)

– drugi podbródek ( Oh no po raz drugi). Kiedy pracujesz z laptopem musisz schylać głowę, a wtedy uwydatnia się drugi podbródek. Podobnie się dzieje, kiedy korzystasz ze smartfonu. Ileż razy przez przypadek włączyłaś aparat ustawiony do slefie a tam…ty i twój drugi podbródek 😀 

Moja krótka historia ( możesz pominąć)

Dla mnie biurko zawsze było must have’em. Jako mała dziewczynka rysowałam to, o czym marzyłam. Pojawiały się więc plany mojego wymarzonego pokoju (długo musiałam go dzielić z rodzeństwem), była papuga (nigdy jej nie dostałam), była lalka bobas (nigdy jej nie dostałam), była gitara (nigdy jej nie dostałam), był domek dla Barbie (też nigdy go nie dostałam). Ale moi drodzy, pojawiały się też szkice wymarzonego biurka. I takowe dostałam. Tata sam mi je wykonał.

Potem mieszkałam w akademiku. Choć trafiłam do starego, prl-owskiego domu studenta „IKAR” to jakimś cudem dostałam pokój z ,w miarę nowoczesnym, biurkiem. 

Za pierwsze zarobione pieniądze kupiłam sobie rolki, drukarkę i…no oczywiście biurko z krzesłem.

Ta historia nie kończy się happy endem. 

Kilka miesięcy temu postanowiłam odświeżyć swoje mini biuro. Zamówiłam przez Internet ładne minimalistyczne biurko i gustowny fotel. Mimo, że wszystko prezentowało się elegancko i instagramowo, to niestety praca w tym miejscu była jednym słowem BOLESNA.

Biurko było za niskie, krzesło za wysokie. Oparcie nie dawało mi oparcia więc gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Po 30 minutach pracy przy laptopie wstawałam zdrętwiała. Musiałam masować nogi, rozciągać się i odpoczywać. Aż w końcu powiedziałam dość! 

Obecnie mam tak wspaniale zorganizowane miejsce pracy, że aż chce się tworzyć i pisać. Wreszcie jest ergonomicznie ale nadal ze smakiem. Jest i ładnie i zdrowo. 

Mam nadzieję, że jesteś ciekawa moich rozwiązań. Dzisiaj nie chcę zabierać Ci już więcej czasu. Wpadnij tu jutro, a zobaczysz moje piękne i ergonomiczne gadżety. 

Na razie zdradzę Ci tylko, że będzie trochę w stylu Barbie.

Nie planowałam tego. Serio. Tak wyszło.