Bez kategorii

Jak uczyć czytać dzieci ze spe?

Ponad 10 lat temu był sobie taki mały chłopiec z autyzmem. Jego terapia zaczęła przynosić drobne efekty. Młody zaczął nawiązywać kontakt wzrokowy, reagować na imię, spędzać czas bardziej aktywnie niż dotychczas. Niestety nadal nie komunikował i nie kontrolował potrzeb fizjologicznych. Z powodu ogromnych trudności w przetwarzaniu sensorycznym i planowaniu motorycznym, był dzieckiem mało samodzielnym.

Mama dziecka zaobserwowała, że chłopiec ma super pamięć wzrokową. Zaczęła uczyć go liter. Bardzo szybko nauczył się je rozpoznawać ale nie był w stanie powtórzyć żadnych dźwięków. Mama poszła więc w naukę czytania globalnego. Po kilku dniach ( dniach!!! nie miesiącach) młody pokazywał napisy, o które prosiła mama. I wtedy padły słowa…

NA CO MU TO?

Myśleliście, że padną słowa dziecka, nie? Chcieliście by nagle chłopak przemówił i wszystko skończyło się jak w bajce ( Spojler: chłopak będzie mówił)

NA CO MU TO?- to słowa nauczycielki. Po co mu litery? Po co mu uczenie się na pamięć wyrazów? To nawet nie jest czytanie! On jeszcze sika w pieluchę!

I tak właśnie zdeptano serce matki. Tup tup. Piękne szpileczki podeptały, i tak już popękane, serce matki dziecka niepełnosprawnego. Matki dziecka z autyzmem. Nieznanym autyzmem bo przypominam, że działo się to 10 lat teamu.

PO CO TA HISTORIA?

Przede wszystkim zapewnia, że nie zmyśliłam jej. Niestety to true story. A przytaczam ją bo chcę podkreślić coś ważnego.

My- terapeuci powinniśmy przygotowywać nasze dzieci do maksymalnie samodzielnego życia. Cała terapia i edukacja jest prowadzona po to, by w przyszłości nasze dzieci korzystały z jej efektów.

Samoobsługa jest niezwykle ważna!!! Trening toaletowy, trening badania o higienę i nauka ubierania się to taki terapeutyczny must have.

Doba dziecka niepełnosprawnego trwa 24h ( wow ). Ta doba pomieści więcej niż jedzenie, nauka ubierania się i trening toaletowy. Znajdzie się czas i na zabawę, i na naukę.

UWAGA! Każde dziecko jest inne. Oczywiście, że nie każde dziecko będzie w stanie nauczyć się czytać i pisać. Pamiętajcie jednak, że w tej naszej historii, młody miał tę zdolność. Co więcej, lubił to. Nie ograniczajmy więc edukacji naszych dzieci tylko dlatego, że jeszcze nie potrafią korzystać z toalety lub zapiąć guzików.

Mamy naprawdę wiele różnych metod nauki czytania. Warto trochę o nich poczytać, podszkolić się, dać sobie ( i dziecku) wybór. Ja prowadzę terapię ponad dwudziestki dzieciaków i nie wyobrażam sobie, by każdemu proponować to samo.

WPROWADZENIE LITER

Często przychodzą do mnie dzieciaki w wieku 5 i 6 lat. W przedszkolu, w każdy poniedziałek, poznają jedną literkę. Dla nich to za mało. Dlaczego?

Bo w grupie przedszkolnej trzeba umieć się skupić. Pani przecież nie pokazuje wzoru litery 1 na 1. Pani pokazuje wszystkim na raz. Trzeba mieć odpowiedni poziom koncentracji i motywacji, by z tego pokazu, z tej prezentacji skorzystać.

W gabinecie dzieci mają czas dla siebie. Bawią się literami. Poznają nowe ale też łączą je z tymi, które już znają. Zabawy nastawione są na aktywność. To dziecko ma odkrywać, działać, czytać, szukać itp.

W tym czasie nie można też zapomnieć o stymulacji słuchowej, o ćwiczeniach analizy i syntezy słuchowej. No bo wiecie, zapamiętać wygląd litery i przypisany jej dźwięk, to jeszcze nie taka najtrudniejsza sprawa. Usłyszeć ten dźwięk wśród innych dźwięków, często dość podobnych to już nie takie łatwe.

U mnie bardzo sprawdziły się zeszyty uzupełniane przez maluchy. Takie pierwsze słowniki. Pamiętam, jak Szymon poznawał u mnie litery.

Szymon przyszedł do mnie, gdy miał 6 lat. Uczęszczał wtedy do grupy 5 latków, która właśnie w każdy poniedziałek poznawała nową literkę. Dostosowałam się do tego systemu. Szymon miał u mnie zajęcia we wtorek i piątek.

Wtorki były najlepsze. Poznawaliśmy wtedy nowe litery. Cała masa ćwiczeń słuchowych + zacna prezentacja wyglądu litery. A do tego uzupełnianie zeszytu. Szymon uwielbiał to do tego stopnia, że zasmucił się, kiedy okazało się, że litery się skończyły. Gość teraz ma ok. 9 lat. Czyta i rozumie, co czyta. Sam rozwiązuje zadania tekstowe z matmy i gdyby nie trudności grafomotoryczne spowodowane przez MPD, to naprawdę byłby w stanie pisać długie zdania ze słuchu.

zeszyt Szymona

Po wprowadzeniu ok. 10 liter poczułam potrzebę stworzenia zestawu, który będę miała zawsze pod ręką. Szymon musiał ćwiczyć też wycinanie, a więc opracowałam pomoce, które dziecko musi samodzielnie wyciąć i wkleić do zeszytu. Gość był gotowy do poznania liter drukowanych i pisanych. I takie znalazły się w zeszycie.

Uwaga! Szymi potrafił rozpoznać litery pisane i drukowane ale nie umiał ich jeszcze napisać (MPD) Dopiero w kolejnym roku szkolnym, po intensywnej Terapii Ręki, nauczył się także je pisać.

Zestaw możecie kupić tutaj

https://tolaterapia.pl/index.php/produkt/literowy-must-have/

DZIECI Z WIĘKSZYMI TRUDNOŚCIAMI

W gabinecie mam też sporo dzieciaków, które przyszły do mnie znając wszystkie litery ale nie czytając. I co zrobiłam z nimi? Oj to różnie było.

Niektóre poszły w 18 struktur wyrazowych. Stara metoda z lat 90. Nie znajdziecie zbyt wielu artykułów na jej temat, webinarów i szkoleń. Książki można znaleźć tylko w kilku bibliotekach na terenie Polski. I tutaj chciałabym podziękować Martynie ( IG. terapia.kulka) za podzielenie się materiałami.

Jeśli ta metoda ( lub jej pochodne) Was interesuje, to poszperajcie w Waszych bibliotekach. Ja stosuje ją według zaleceń z książki, choć wiadomo, czasem coś tam się zmienia.

Zeszyt Agi. 18 struktur wyrazowych. Struktura I

Mam jednak w terapii dzieci z tak dużymi trudnościami w koncentracji i w pamięci, a przy tym dodatkowo z zaburzeniami ruchu oczu. Nie są one w stanie nauczyć się płynnie czytać dłuższych zdań. Są to dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym ( czasem dolna granica) i dodatkowymi sprzężeniami.

Chcąc wykorzystać ich potencjał i jednocześnie przygotować do maksymalnie samodzielnego funkcjonowania, chociażby w środowisku domowym, uczę je czytać proste wyrazy i zdania.

Czy taka nauka jest dla nich przyjemna? Tak. Aktywności są ciekawe więc dzieci chętnie się angażują. Czy ta terapia ma sens? Oczywiście. Oprócz czytania ćwiczymy tutaj właśnie tę całą koncentrację, pamięć, funkcje wzrokowe. Daję im nowe doświadczenia, a w ich mózgach tworzą się nowe ścieżki ( to tak w dużym uproszczeniu).

Długo pracujemy wtedy na krótkich 3 i 4 literowych wyrazach. Powolutku przechodzimy na proste zdania. Dzięki czemu Kacper może przeczytać prosty przepis na naleśniki. No bo przecież trzeba przeczytać jaja, mąka, cukier, mleko. Motywacja do nauki rośnie, że hej. Poczucie, że coś umiem sprawia, że skrzydła rosną. A umiejętność takiego czytania jest jak najbardziej funkcjonalna. Dziecko może przeczytać swoje imię, prostą książeczkę, nazwy produktów i zabawek.

Nie chcę, by moje dzieci były znudzone. Nie chcę je katować ciągle tymi samymi obrazkami, puzzlami itp. Stworzyłam więc całą masę pomocy dotyczących czytania prostych wyrazów.

To najnowszy

zabawy z wrazami

Ale też tworzę pomoce DIY. Potrzeba tylko markerów i kartonu, a tego u mnie zawsze pod dostatkiem.

CZYTANIE ZE ZOZUMIENIEM

Czytanie ze zrozumieniem u dzieci o spe zaczyna się od czytania krótkich zdań. Chcę wiedzieć, że rozumieją, co przeczytały a nie zawsze to takie łatwe. W szczególności, gdy dochodzą trudności komunikacyjne. A one są nie tylko u dzieci w spektrum.

Przygotowałam więc zestaw z ilustracjami i podpisami. Myk polega na tym, że niektóre zdania są bardzo podobne. Np. Mama pije kawę i Tata pije kawę. Trzeba przeczytać cała zdanie, zrozumieć i zapamiętać bo nie wystarczy znaleźć obrazka, gdzie ktoś coś pije. Kiedy Mama pije kawę to nie mogę dopasować tego do obrazka, na którym jakiś mężczyzna pije kawę. nie mogę też wybrać obrazka gdzie kobieta pije sok. Ten zestaw nazywa się Życie do czytania bo dotyczy codziennych sytuacji pokazanych na zdjęciach ( nie rysunkach). bardzo go lubię.

https://tolaterapia.pl/index.php/produkt/zycie-do-czytania/

życie do czytania

Ale bez wątpienia moją ulubioną pomocą do nauki czytania ze zrozumieniem są dwa zestawy “Czytam i rozumiem”. Są to krótkie czytanki z prostymi pytaniami do tekstu. Na rynku nie znajdziecie podobnych. Wszystkie dostępne książeczki są dłuższe i trudniejsze. A ja potrzebowałam dużej ilości skrajnie prostych tekstów. Uwielbiam je.

https://tolaterapia.pl/index.php/produkt/czytam-i-rozumiem-2/

GUIDED READING

Guided Reading to sposób nauki czytania dzieci w USA. Znam go tylko z amerykańskich filmików z YouTube. Ten system bardzo mi się spodobał zarówno dla dzieci pełnosprawnych, jak tych o spe. Jeśli nie oglądaliście mojego live’a na Instagramie o Guided Reading to zachęcam. Przez 45 minut opowiadałam o wykorzystywaniu tej metody w terapii dzieci z autyzmem i nie tylko.

Tak w skrócie. Etapy pracy z książką w GR:

  • Pokazujemy dzieciom okładkę, czytamy tytuł oraz nazwisko autora. Przewidujemy na podstawie okładki o czym może być książka.
  • Przeglądamy książkę, omawiamy ilustracje. Zastanawiamy się, czego może dotyczyć historia.
  • Czytamy.
  • Streszczamy historię.
  • Szukamy w książce odpowiedzi na bardziej szczegółowe pytania.
  • Analizujemy tekst, oceniamy zachowanie bohaterów, dyskutujemy itp.

Guided Reading organizujemy dla małych grup dzieci ( do 5 os.) o podobnym poziomie czytania. Można też pracować indywidualnie. Jeśli pracujemy z grupą musimy zadbać, by każde dziecko miało swoją książkę.

No i oczywiście książki muszą być dostosowane do możliwości dzieci. Ja zaczynałam od takich, na których stronach są pojedyncze zdania. Krótkie i konkretne. Tutaj świetnie sprawdzą się książeczki DIY. Kilka lat temu przygotowywałam ich całą masę.

Na Wasze życzenie stworzyłam dwie, bardzo proste książeczki, w tym jedna o tematyce dinozaurów ( tak jak sugerowaliście). Teksty są mega krótkie, proste i często się powtarzają.

PODSUMOWANIE

  • Warto szkolić się w zakresie różnych metod nauki czytania dlatego, że nasze dzieci mają często skrajnie różne potrzeby i możliwości.
  • Nieważne, jaką metodę nauki czytania wybierzesz, nie możesz zapomnieć o ćwiczeniach słuchowych. Wiadomo, że musisz pamiętać też o stymulacji funkcji wzrokowych, pamięci i koncentracji.
  • Prędzej czy później dziecko będzie musiało nauczyć się liter ( np. w metodzie symultaniczno-sekwencyjnej to dość późny etap) bo bez liter nie ma możliwości pisania.
  • Czytanie musi być funkcjonalne!!! Musi być wykorzystywane w życiu.
  • Sprawdzaj czy dziecko rozumie, co czyta i czy pamięta najważniejsze informacje.
  • Twórz własne pomoce
  • Czytanie nie zawsze rozwija komunikację. Dlatego pomyśl o Guided Reading

HAPPY END?

Pamiętacie historię przytoczoną na początku wpisu? Ciekawi Was, jak teraz miewa się owy chłopiec?

Otóż gość jest już prawie dorosły. Z toalety nauczył się korzystać dość późno bo wieku 6 lat. Ważne jednak, że to osiągnął. Dzięki bardzo intensywnej Terapii SI i Terapii Ręki jest całkiem samodzielny. Sam się ubiera, rozbiera, myje, uczy się golić. Dogaduje się werbalnie z rodzicami, rodzeństwem, nauczycielami i sąsiadami. Obce osoby mogą mieć trudność w rozumieniu bo jednak mówi niewyraźnie. Skubany korzysta z dobrodziejstwa Internetu, w szczególności YouTube. Czyta globalnie.

Czyta dzięki mamie.

Znalazł się czas na trening toaletowy i na naukę czytania.

Młody czyta książki o rybach, które tak lubi. Jest samodzielny w czasie korzystania z internetu, sam wpisuje hasła do wyszukiwarki na YT lub Google, gra w kalambury, pisze i czyta proste wiadomości na mess.

Czy warto było? BYŁO!!!

Na tym chyba zakończę swoje wywody. Mam nadzieję, że się podobało. Dla zainteresowanych moimi pomocami ze sklepu zostawiam kod:tolaczyta na -10% na wszystkie pomoce, które tu opisywałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *