praca pedagoga

Ortografia na luzie

Znam osoby, które po prostu czują całą tę ortografię. Nie to, że uczyli się tych wszystkich reguł i z zamiłowaniem czytają słowniki. Po prostu mają to coś. Znam też osoby, które pytają jakie “u” jest w wyrazie “okulary”.

Okulary. Czy można ten wyraz napisać przez inne u niż otwarte? Kiedy koleżanka zadała mi to pytanie, ja zbaraniałam.

” O co Ci chodzi? A jak ma się pisać okulary?”- zapytałam.

“No jakie u ?” wyjaśniła.

Ja aż musiałam napisać ten wyraz bo właśnie zbaraniałam. Nie sądziłam, że dorosła i wykształcona osoba może mieć problem z takimi wyrazami.

Okazało się, że koleżanka ma dysortografię. Zazwyczaj radzi sobie tak, że zastępuje problemowe wyrazy łatwiejszymi. Nie pisze “uspokój się” tylko “spokojnie”, nie pisze ” dom, o którym marzę” tylko “dom, o jakim śnię”. To trudna sztuka bo trudny często ma też trudne synonimy, a i nie wszystko można zastąpić. Na szczęście koleżanka nie musi już wypełnić dokumentów długopisem. Robi to w programie.

Z kolei ja mam z orografią taki love/hate relationship. Przeglądając moje zeszyty ze szkolnych lat widzę pełno błędów. Nawet w liceum robiłam byki, ale jakoś się tym nie przejmowałam. W czasie studiów nagle jakieś olśnienie nastąpiło. Nagle zaczęłam pisać bez większych błędów ( teraz się zdarzają literówki :D).

Skąd ta nagła poprawa? Na studiach pojawiło się coś, czego było bardzo mało we wcześniejszym czasie- czytanie. Jako dzieciak i nastolatka czytałam lektury ( w liceum to nawet lektury odpuszczałam) i może kilka innych książek. Nie byłam molem książkowym. Czytanie to nie był mój vibe. Na studiach, gdy zafascynowałam się autyzmem BUM! Zaczęłam czytać nieludzkie ilości książek o Zespole Aspergara.

Do dziś czytam bardzo dużo. Zdecydowanie więcej niż statystyczny Polak.

Pierwszy tip. Zachęcaj do czytania.

Skoro ja przerwałam przez wszystkie etapy edukacji z podkreślonymi na czerwono bykami, to też nie robię z tego wielkiego problemu u moich dzieci. Podchodzę do tego rozsądnie.

Zaczynam od najczęściej występujących wyrazów. Mówią “wstyd to kraść”- zgadzam się. No ale pisać “śę” “ktura” “rzeby” “rze” to chyba trochę wstyd. Albo i nie. Nie wiem. W każdym razie, ja chcę by moje dzieci pisały je poprawnie, chce by po prostu je zapamiętały.

Stosuję różne zabawki i pomoce. Memory, fiszki, karty pracy, rysunki, skojarzenia itp. Ostatnio wykonałam taką książeczkę z rodzinką wyrazu “który”. Dziecko może ją czytać, przepisywać, zapamiętać 3 pierwsze wyrazy i napisać z pamięci itp. Chodzi o to, by młody człowiek skupił się na wyglądzie tego wyrazu i z uwagą go skopiował ( no i oczywiście zapamiętał).

Nie da się skojarzyć wszystkich wyrazów. Za dużo ich. Wybieram te, które często występują albo te, które są bliskie dziecku. Mam w gabinecie fajnego gniotka, który wygląda, jak prawdziwa żaba. Wykorzystam go do skojarzenia ż z żabą. Napiszę “zaba”i tę słynną kropeczkę zrobię pyszczkiem tej żaby. Napiszę kilka razy “żaba” bez kropeczki. Dam zieloną kredkę, która będzie skakać niczym żabka, nad każdym “z” ( karty pdf do pobrania będą pod wpisem).

Reguły? Dół bo doły i inne…

Reguły są spoko. No chyba, że robi się ich za dużo. Bo jak to wszystko zapamiętać i przywołać odpowiednim momencie. Poza tym, wydaję mi się, że podstawa edukacyjna tylko ślizga się po tych zasadach. Slizzzzg ó na o slizzzzzg rz na r. Dwa dni na każdą regułkę, dyktando, ocena, nara. Dzieciaki bez problemów w koncentracji zapamietają i bez problemów zrobią ćwiczenia…ale czy za 4 tygodnie, w czasie pisania opowiadania będą pamiętać, że rz na r się wymienia? Że Pinoknio wierzył bo miał wiarę? Wiecie o co chodzi, nie?

W czasie zajęć indywidualnych staram się to wszystko wyjaśnić dzieciom, dać dużo praktyki, pomóc zrobić fajne notatki ( dzieci nie potrafią robić notatek!!!). Podczas pisania różnych tekstów przypominam o zasadach, czytam i polecam aby dziecko jeszcze raz sprawdziło swój tekst. No bo dyktando to słaby sposób na ortografię. Piszę, dostaje dwóję, przepisuję 5 razy każdy wyraz, zapominam, żyje dalej.

Rachunek prawdopodobieństwa

U czy Ó? CH czy H? Co występuje częściej? No co? Niech sobie radzą. Ja mówię wprost. Jeśli na serio nie wiesz, pisz u ( chyba, że to początek wyrazu) albo pisz ch. Tak, wiem, że być może powstanie “cherbata” ale cóż…statystyki nie zawsze są po naszej stronie.

Po co to wszystko?

Kiedy rozmawiam z moimi dorosłymi znajomymi z dysortografia, to zawsze słyszę żale/

“Bo to taki głupi język. Tylko u nas tak jest”

Nie dziwię im się. Spodziewam się, że wielokrotnie obniżano im oceny za dobre wypracowania, że musieli pożegnać się z czerwonymi paskami, że nie raz słyszeli ” ale z Ciebie bałwan”. Przykre.

Myślę, że warto jednak dbać o nasz język. Jest wyjątkowy. trudny ale wyjątkowy. I wiem, że teraz rzadko piszemy odręcznie. Teraz wszystko pisze się na kompie lub telefonie. Kto, oprócz dzieci w szkołach, używa kartki i papieru? No nieliczni.

Wtórny analfabetyzm mówią. Coś w tym jest. Używając kolokwialnych słów “Głupiejemy bo nie myślimy. Maszyny myślą za nas”

Ćwiczmy jednak te nasze mózgi. No i mózgi naszych dzieci. Nie róbmy przy tym afer. Nie krzywdźmy ich niesprawiedliwymi ocenami. Może za wypracowanie wprowadźmy dwie oceny. Jednak za treść, druga za poprawność.

why not?

Poniżej dwie proste karty pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *